czwartek, 5 stycznia 2012

Tiulowa spódnica mojego autorstwa

Jako, że pierwszy raz w swoim życiu coś uszyłam (nie licząc broszek) muszę się tym pochwalić.
A była to spódnica :) którą uszyłam specjalnie na imprezę sylwestrową. Do dzisiaj nie wiem jak wpadłam na ten pomysł i co było moją inspiracją. Muszę podkreślić, że spódnica uszyta jest w 100% w ręku. Ha! Nawet ma podszewkę! Ale przez to ręczne szycie, które poszło mi w miarę sprawnie, nie należy jej się przyglądać z bardzo bliskiej odległości :) Niestety nie posiadam umiejętności szycia na maszynie. Stąd też moje założenie na nowy rok - nauka szycia na maszynie! A jak już posiądę tę umiejętność to dopiero będzie się działo!!!
Nie mogąc wyjść z zachwytu nad swoim dziełem, włożyłam ją na Sylwestra, no bo przecież tyle pracy i włożonego w nią serca, nie można schować do szafy. Oczywiście zabrałam ze sobą niezbędnik małej szwaczki, czyli igła i nitka + agrafki (moja siostra dołożyłaby do tego taśmę dwustronną =) ), mógł się przydać w sytuacji awaryjnej.
Ku mojemu zaskoczeniu, niezbędnik nie był potrzebny! A spódnica bez żadnych poimprezowych poprawek może posłużyć mi jeszcze wiele razy ...

Oto i ONA ...

100% hand made by agata.mk

2 komentarze:

  1. zamawiam takie 3! w kolorach: szary, malinowy i może biały!
    jaki jest termin realizacji?? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Nie ma problemu! Zamówienie przyjęte! Wszystko jest do uzgodnienia. Tylko niestety termin realizacji uzależniony jest od szybkości przyswajania przeze mnie wiedzy dot. szycia na maszynie :)

    OdpowiedzUsuń